Od kiedy weszły nowe zasady net-billingu, świat fotowoltaiki stanął trochę na głowie. Kiedyś sprawa była prosta: sieć energetyczna była naszym “wirtualnym magazynem”. Teraz już tak nie jest, najważniejsza stała się autokonsumpcja, która idealnie łączy się z magazynem energii.

Wielu naszych klientów z Leszna i okolic pyta nas wprost: “Panie, czy teraz to się w ogóle jeszcze opłaca?”. A zaraz potem pada drugie pytanie: “A ten magazyn energii? To mądra inwestycja czy tylko drogi gadżet?”.

Jeśli też się nad tym zastanawiasz, ten artykuł jest dla Ciebie. Rozłóżmy to na czynniki pierwsze, bez marketingowego lukru.

O co chodzi z tym net-billingiem?

Żeby zrozumieć, po co nam magazyn, musimy najpierw zrozumieć, co zmienił net-billing.

W ogromnym skrócie: sprzedajesz swój prąd taniej, niż go później kupujesz.

  • Kiedy Twoja fotowoltaika produkuje nadwyżkę (np. w słoneczne południe, gdy nikogo nie ma w domu), sprzedajesz ją do sieci. Dostajesz za nią cenę rynkową (hurtową).
  • Kiedy potrzebujesz prądu (np. wieczorem, by ugotować obiad i włączyć TV), kupujesz go z powrotem. Płacisz za niego cenę detaliczną – czyli tę z Twojego rachunku, ze wszystkimi opłatami, podatkami i marżami.

Różnica w cenie jest spora. Trochę jakbyś wymienił w kantorze 100 euro i dostał 400 zł, a gdy chcesz je odkupić tego samego wieczoru, musisz zapłacić 480 zł. Nie brzmi jak świetny interes, prawda?

Dlatego celem numer jeden stało się zużywanie jak największej ilości własnego prądu na bieżąco. Po to, by jak najmniej “oddawać” go tanio do sieci.

Magazyn energii – rozwiązanie idealne?

Magazyn energii to po prostu Twój prywatny “powerbank” dla domu. Jego zadanie jest genialnie proste: przechować ten cenny prąd, którego nie zużyłeś w południe, byś mógł go odebrać za darmo wieczorem.

Jak to wygląda w praktyce? Wyobraź sobie typowy dzień:

  1. Południe: Słońce świeci najmocniej, panele pracują pełną parą. Jesteś w pracy, dom zużywa niewiele. Zamiast sprzedawać ten prąd za grosze, Twój system kieruje go prosto do magazynu i ładuje go “pod korek”.
  2. Wieczór: Wracasz do domu, włączasz światła, pralkę, piekarnik, telewizor. Produkcja ze słońca już się skończyła. Ale zamiast kupować drogi prąd z sieci, Twój dom w pierwszej kolejności “pyta” magazyn i bierze darmową energię, którą sam wyprodukowałeś i przechowałeś parę godzin wcześniej.
  3. Noc: Dopiero gdy magazyn się wyczerpie (o ile w ogóle), Twój dom zaczyna pobierać prąd z sieci.

Efekt? Drastycznie podnosisz swoją autokonsumpcję – z typowych 30% nawet do 70-80%. Mniej sprzedajesz tanio, mniej kupujesz drogo. Proste.

Magazyn energii zdecydowanie zwiększa opłacalność montażu instalacji fotowoltaicznej

Magazyn energii się opłaca? Policzmy plusy i minusy

No dobrze, bądźmy szczerzy: cena. To jest główna przeszkoda. Magazyn energii to spory wydatek, który podnosi koszt całej inwestycji “na start”. I tak, jak każda bateria, ma swoją żywotność (choć te nowoczesne, które montujemy, to już spokojnie 10-15 lat bezproblemowej pracy).

Ale są też potężne plusy, o których często się zapomina:

  • Prawdziwe oszczędności: To, co opisaliśmy wyżej. Zamiast oddawać prąd, zużywasz go sam.
  • Spokojna głowa: Awaria prądu w okolicy? Dla Ciebie to nie problem. Dobre magazyny (w połączeniu z odpowiednim falownikiem) działają jak domowy generator. Lodówka działa, internet hula, światło jest.
  • Ochrona przed podwyżkami: Im mniej prądu kupujesz od zakładu energetycznego, tym mniej przejmujesz się tym, co dzieje się na giełdach i czy znowu ktoś podniesie ceny.

Gracz, który zmienia zasady gry: Dotacje

I tu dochodzimy do sedna. Gdybyśmy liczyli “na sucho”, czas zwrotu magazynu mógłby odstraszać. Istnieją jednak dotacje.

Programy takiej jak Mój Prąd, dotacje Gminne, wsparcie ARiMR, a już za chwilę kolejny nowy program dofinansowania dedykowany właśnie dla magazynów energii.

Kiedy od łącznej ceny instalacji z magazynem odejmiemy kwotę dotacji, cała kalkulacja nagle zaczyna wyglądać… bardzo, bardzo sensownie.

Pieniądze z dotacji mogą znacznie wpłynąć na opłacalność instalacji magazynu energii

Magazyn energii. Warto czy nie warto?

Naszym zdaniem – coraz bardziej tak.

W starym systemie (net-meteringu) magazyn był ciekawostką dla entuzjastów. W nowym systemie (net-billingu) staje się po prostu logicznym partnerem dla fotowoltaiki. To inwestycja, która pozwala Ci realnie uniezależnić się od rosnących cen prądu i wycisnąć ze słońca absolutne maksimum.

Czy magazyn energii to rozwiązanie dla każdego?

I to jest najważniejsze pytanie. Nie ma jednej odpowiedzi dla wszystkich.

To, czy magazyn energii jest opłacalny dla Ciebie, zależy od Twoich rachunków, od tego, kiedy zużywasz najwięcej prądu i jak dużą masz instalację.

Właśnie dlatego w Elsett wolimy przyjechać, zobaczyć Twój dom lub firmę, przeanalizować Twoje zużycie i to policzyć.

Zadzwoń lub napisz do nas